🍻 Katastrofy Które Zmieniły Świat

ISBN: 978-83-7674-108-6. Format: 165x240. Oprawa: Miękka ze skrzydełkami. Liczba stron: 364. Kategoria: Inne, Literatura popularnonaukowa. 39.90 zł 27.93 zł. Brak w magazynie. Przekrocz granice ekscytującego, tajemniczego królestwa Roślin, które zmieniły świat… i daj się zadziwić! Książki w serii "Myśli, Które Zmieniły Świat” to imponująco wydane picturebooki, które przybliżają dzieciom trudne zagadnienia i pokazują, jaką fascynującą przygodą jest nauka. Wydawnictwo Natuli Książki dla dzieci 8-12 lat Książki do nauki dla dzieci. Już od 2 lutego można nabyć w kioskach dokumentalne filmy historyczne z kolekcji "Wojny, które zmieniły świat". ‹ wróć Seria zawiera 19 książek wraz z unikalnymi filmami dokumentalnymi. Świat motoryzacji. W wynalazkach w dziedzinie motoryzacji przodują właśnie Niemcy. Czy to prototyp roweru, pierwszy pojazd napędzany silnikiem benzynowym, czy elektryczny tramwaj – wielcy niemieccy konstruktorzy i inżynierowie sprawili, że przemieszczamy się szybciej i wygodniej. To genetyczne choroby krwi, na które terapię opracowały Vertex Pharmaceuticals i CRISPR Therapeutics. Jeśli otrzymają zgodę amerykańskiego regulatora, Agencji Żywności i Leków (FDA), w przyszłym roku będą mogły zaproponować chorym terapię z użyciem metody CRISPR-Cas9. Rzetelna. Polecamy czytelnikom, którzy są zainteresowani tym, jak naprawdę rozwija się świat biznesu. - „Library Journal” Sądzimy, że światową gospodarką kierują siły, które rozumiemy – określone prawa ekonomii oraz wybierani przez nas politycy. Tymczasem Jacques Peretti prowokacyjnie… Wojny w Afganistanie i Iraku, walka z terroryzmem i strach przed kolejnymi zamachami zmieniły świat. 11.09.2011 11 września 2011 02:28 min Niemiecka prasa: bilans dziesięciolecia walki z Dodał: Mediakraft TV. Opublikowano: 2016-11-09. Jest wielu wybitnych Polaków, którzy zapisali się na łamach historii. Dzisiaj w programie Eureka, zaprezentuje wam 5 wynalazków, które dzięki naszym rodakom zmieniły świat. - Wycieraczka samochodowa. - Lampa naftowa. - Kamizelka kuloodporna. - Kosmetyki w tubce. S21E01 Katastrofa W Przestworzach - Koszmar Nad Morzem Północnym (North Sea Nightmare) Odblokuj dostęp do 14287 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Saab 2000 lecący z Aberdeen podchodzi do lądowania na lotnisku w Sumburgh. Wskutek uderzenia pioruna rozpoczynają się problemy 8 KSIĄŻEK, KTÓRE ZMIENIŁY MOJE PODEJŚCIE DO ŻYCIA #2 1080p. 00:26. Nawyki, które zmieniły moje życie i Twoje też mogą! Reszta filmu na kanale 480p. 14:39. Nawyki, które zmieniły moje życie i Twoje też mogą | part. 1 1080p. 00:24. Nawyki, które zmieniły moje życie i Twoje też mogą (reszta filmu na kanale) 480p. 16:32. Idee, które zmieniły świat. W tym błyskotliwym zbiorze esejów Holt bada ludzki umysł i kosmos oraz opisuje myślicieli, którzy próbowali zrozumieć to drugie za pomocą tego pierwszego. Z charakterystyczną dla siebie jasnością i poczuciem humoru Holt bada tajemnice mechaniki kwantowej, poszukiwanie podstaw matematyki oraz naturę Książka Nadzwyczajnie wspaniałe kobiety, które zmieniły świat autorstwa Pankhurst Kate, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 22,40 zł. Przeczytaj recenzję Nadzwyczajnie wspaniałe kobiety, które zmieniły świat. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! PbZT. Książka, którą przygotowali historycy, publicyści i dziennikarze piszący dla portalu to zbiór artykułów o wielkich sukcesach, porażkach i decyzjach, które kształtowały dzieje Polski. Dobór 25 przełomowych wydarzeń nie zawsze jest oczywisty, ale autorzy mają prawo do takiej hierarchii. Inni publicyści pewnie kilka z owych kamieni milowych wymieniliby na inne. Autorzy tekstów, korzystając z historycznych źródeł i wiedzy ekspertów, piszą o tym, kiedy powstało państwo polskie, jaka była największa katastrofa w dziejach RP i o tym, czy mógł nas ocalić sojusz z Hitlerem. Sporo z tych zagadnień zostało już szerzej omówionych w naukowych i dziennikarskich wydawnictwach, stąd zbiór tych tekstów raczej skłania czytelnika do refleksji i może zachęcić do samodzielnego poszukiwania ciekawostek historycznych, a także większego zainteresowania dziejami Polski. Polska nie mogła zacząć się w Gnieźnie, bo za pierwszych Piastów ono nie istniało jako twierdza czy miejsce sprawowania władzy wojskowej. Tutejszy gród zaczęto budować ok. roku 940. Pierwsza „stolica”, z której dynastia Piastów rozpoczęła ekspansję, leżała gdzie indziej – czytamy w publikacji. Według obecnych badań takim grodem był prawdopodobnie Giecz – dowiadujemy się. Natomiast jeśli książę Popiel istniał, to jego siedzibą nie była Kruszwica, lecz być może gród w Bonikowie – dziś leżący na terenie gminy Kościan. Dowodu nie do podważenia nadal jednak nie mamy. Autorzy piszą też o tym, dlaczego Piastowie stracili władzę w Polsce po śmierci Kazimierza Wielkiego i jak pogański wódz Litwinów został władcą naszego kraju. Lista źródeł, z jakich korzystali, nie jest bardzo długa, zatem czytelnika, który raczej omija przypisy, akurat to ucieszy. Możemy poczytać także o tym, jak Polska złamała krzyżacką potęgę, co nie stało się po zwycięstwie pod Grunwaldem, lecz dopiero w 1525 r., wraz z hołdem lennym złożonym królowi Zygmuntowi Staremu. Najciekawsze są jednak rozważania o początkach naszej państwowości i przytaczane z dziedziny dendrochronologii argumenty. Czy Polska mogła w XVII w. skutecznie podbić wielkiego wschodniego sąsiada? Niektórzy historycy bronią tezy, że to mogło się udać, ale – wg Michaela Morys-Twarowskiego – nie było to możliwe głównie z powodu różnic kulturowych. Niechętna związkom z Rzecząpospolitą była Cerkiew, także elity rosyjskie były wstrzemięźliwe, choć „kuszono je szansą przeszczepienia na wschód obowiązujących w Polsce praw i przywilejów szlacheckich”. W książce przypomniano też smutny bilans wskazujący, iż polskie straty podczas nawałnicy szwedzkiej były proporcjonalnie większe niż te podczas II wojny światowej. Najstraszniejsza wojna XX w. przyniosła bowiem śmierć ok. 16 proc. mieszkańców RP, a straty ludzkie w połowie XVII stulecia to przynajmniej 20 proc. ludności – czytamy. Autorzy nie są zwolennikami tezy propagowanej np. przez red. Piotra Zychowicza, że w 1939 r. Polska powinna była „dogadać się” z Niemcami. Według nich taki wybór po ewentualnej klęsce Hitlera skończyłby się państwem wielkości Księstwa Warszawskiego i utratą Kresów Wschodnich. Nie byłoby też żadnych zachodnich „Ziem Odzyskanych”. Dlaczego alianci oddali nas Stalinowi i jak komuniści przejęli władzę? – odpowiedzi na te i inne pytania teksty książki oczywiście nie wyczerpują. Podobnie jak mocno skondensowane rozważania, czy to Polacy faktycznie obalili komunizm, gdzie ich autorka wyjątkowo dużo miejsca poświęca praskiej wiośnie. Rozważania na ten temat to raczej wstęp do kolejnej lektury, której czytelnik być może poszuka także w innych materiałach. Ewa Łosińska Źródło: MHP Ĺ»ycie na tykajÄ…cej bombie zegarowej ma w sobie coĹ› ekscytujÄ…cego. W jednej chwili wracasz sobie spokojnie z pracy, a za moment widzisz w lusterku, jak jadÄ…ce za tobÄ… samochody znikajÄ… pod ziemiÄ…. Wtedy zaczyna siÄ™ prawdziwa zabawa. A zagroĹĽenie jest caĹ‚kiem realne, poniewaĹĽ... #1. SkaĹĽenie chemiczne moĹĽe zabić caĹ‚e ĹĽycie w BaĹ‚tyku Dawno temu Kazik Ĺ›piewaĹ‚, ĹĽe BaĹ‚tyk Ĺoku niszczycielskie tsunami, wywoĹ‚ane potężnym trzÄ™sieniem ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, nawiedziĹ‚o region Tohoku w Japonii, naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego w Manoa uzmysĹ‚owili sobie, ĹĽe to, co wczeĹ›niej myĹ›leli o trzÄ™sieniach ziemi i tsunami, naleĹĽy poddać weryfikacji zanim niewielki archipelag na Ĺ›rodku Pacyfiku zostanie nawiedzony przez potężny kataklizm. Do tej pory wydawaĹ‚o im siÄ™, ĹĽe tak silne trzÄ™sienia ziemi, bÄ™dÄ…ce w stanie wywoĹ‚ać fale, na ktĂłrych moĹĽna by dopĹ‚ynąć na desce surfingowej z Japonii do Kalifornii, nie sÄ… w zasadzie moĹĽliwe. Tak przynajmniej pokazywaĹ‚y modele komputerowe. NajwyraĹşniej jednak nikt nie wziÄ…Ĺ‚ pod uwagÄ™, ĹĽe leciwa mateczka Ziemia potrafi nas jeszcze czymĹ› zaskoczyć. „ZatkaĹ‚o kakaĹ‚o?!” Jak twierdzÄ… specjaliĹ›ci, trzÄ™sienie ziemi, ktĂłrego skutki boleĹ›nie odczuĹ‚a Japonia, pojawia siÄ™ moĹĽe raz na tysiÄ…c lat. Najnowsze obliczenia pokazujÄ… jednak, ĹĽe z 9-procentowym prawdopodobieĹ„stwem moĹĽna zaĹ‚oĹĽyć, ĹĽe podobny kataklizm nawiedzi Hawaje w ciÄ…gu najbliĹĽszych 50 lat. I bÄ™dzie to pierwsze tego typu zdarzenie w historii archipelagu na tak duĹĽÄ… skalÄ™. Wbrew pozorom prawdopodobieĹ„stwo nie jest duĹĽe, ale dla zachowania dramatyzmu załóżmy, ĹĽe jest. Ĺšmierć nadejdzie z dalekiej północy, czyli oddalonych o tysiÄ…ce kilometrĂłw od HawajĂłw Wysp Aleuckich leĹĽÄ…cych w pobliĹĽu Alaski, w miejscu, w ktĂłrym Ĺ›cierajÄ… siÄ™ dwie wielkie pĹ‚yty tektoniczne. Jeszcze do niedawna nie podejrzewano nawet, ĹĽe w tamtym regionie znajduje siÄ™ cokolwiek zdolnego wytworzyć tak wielkie zagroĹĽenie. Jednak wyniki najnowszych badaĹ„ pokazujÄ… coĹ› zupeĹ‚nie innego. W 2014 roku geologowie poinformowali o tym, ĹĽe dziura, ktĂłrÄ… kilka lat wczeĹ›niej odkryli na wyspie Kaua’i, zawiera masÄ™ morskich pozostaĹ‚oĹ›ci w postaci muszli, fragmentĂłw koralowca czy piasku z dna oceanu. Badacze sÄ…dzÄ…, ĹĽe pozostaĹ‚oĹ›ci musiaĹ‚y zostać przyniesione wraz z falÄ… ok. 500 lat wczeĹ›niej. I wtedy zdali sobie sprawÄ™, ĹĽe caĹ‚ej tej masy nie mogli przynieść – na sto metrĂłw w głąb lÄ…du – zabłąkani turyĹ›ci. „Ej, chodĹşcie, pokaĹĽÄ™ wam zajefajne beczki. W jednej sÄ… nawet cukierki!” Badacze ocenili, ĹĽe wysokość fali, ktĂłra naniosĹ‚a oceaniczne Ĺ›mieci, musiaĹ‚a wynosić ok. 10 metrĂłw, co oznacza, ĹĽe byĹ‚a trzykrotnie wyĹĽsza od najwiÄ™kszego tsunami, jakie dotychczas – w 1946 roku – nawiedziĹ‚o Hawaje. Odkrycie to, razem z wynikiem obliczeĹ„, skĹ‚oniĹ‚o wĹ‚adze HawajĂłw do uaktualnienia planĂłw ewakuacji ludnoĹ›ci. SpecjaliĹ›ci oceniajÄ…, ĹĽe w przypadku uderzenia wielkiego tsunami zagroĹĽonych bÄ™dzie 300 tysiÄ™cy osĂłb, a straty materialne mogÄ… siÄ™gnąć 40 miliardĂłw dolarĂłw, co wcale nie oznacza, ĹĽe firmy ubezpieczeniowe na Hawajach zacznÄ… nagle podnosić z tego powodu skĹ‚adki. Za pomoc w napisaniu tekstu autor chciaĹ‚by podziÄ™kować Bogu (ktĂłry zdradziĹ‚ autorowi trochÄ™ swoich planĂłw na przyszĹ‚ość podczas wakacji na Hawajach), Stevenowi Spielbergowi oraz wszystkim osobom, ktĂłre na fanpejdĹĽu autora na Facebooku podsunęły autorowi wĹ‚aĹ›ciwy trop poszukiwaĹ„.ĹąrĂłdĹ‚a: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 8 Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony. Druga część dokumentu zostanie nadana 14 września, a od kolejnego piątku, 21 września, emitowana będzie amerykańska produkcja dokumentalna „Na granicy śmierci” odtwarzająca dramatyczne przejścia osób, które uszły cało z sytuacji, w których szanse przeżycia praktycznie niemal nie istniały. Dokumenty te nadawane będą także w poniedziałki o (od 3 września). W drugiej części piątkowego pasma - rozpoczynającej się o godz. 23 - 7 września rozpocznie się emisja serialu dokumentalnego „Zagadkowe zgony” opowiadającego o niezwykłych przypadkach śmierci - w najdziwniejszych okolicznościach jakie można sobie wyobrazić. Oprócz filmowych rekonstrukcji zdarzeń prezentowane są tu wygenerowane komputerowo sekwencje pozwalające lepiej zrozumieć przyczyny tych fatalnych zajść oraz komentarze ekspertów. „Katastrofy, które zmieniły lotnictwo” („Crashes That Changed Flying”) Wielka Brytania, 2008 Dzięki badaniom szczątków pozostałych po tragicznych wypadkach lotniczych poczyniono odkrycia, które pewnego dnia mogą ocalić życie każdego z nas. Dwuczęściowy dokument przedstawia dziesięć katastrof, które wpłynęły na przyszłość lotnictwa, będącego dziś najbezpieczniejszą formą transportu. Uszkodzenia kadłubów, wybuchy zbiorników paliwa, przypadki przekroczenia pasów startowych -wszystkie przyczyny i okoliczności wypadków samolotów są drobiazgowo sprawdzane przez ekspertów, a wnioski analizowane przez inżynierów i naukowców, którzy poszukują nowych rozwiązań i opracowują konstrukcyjne i organizacyjne ulepszenia. cz. 1 Poznajemy pięć katastrof i ustalenia z ich badania, w efekcie których powstały technologie zabezpieczające opony przed pękaniem, systemy ostrzegające przed przypadkowymi kolizjami czy - bardzo niebezpiecznymi dla samolotów - uskokami wiatru. cz. 2 Lot Avianca 052 w drodze na lotnisko JFK zakończył się upadkiem samolotu na miejscowość Cove Neck pod Nowym Jorkiem. W katastrofie, której przyczyną był zbyt mały zapas paliwa, zginęły 73 osoby, 85 przeżyło. Śledztwo wykazało, że ocalałoby ich więcej, gdyby siły działające podczas upadku nie wyrwały siedzeń z miejsca. Po wielu próbach i testach udało się opracować siedzenia wytrzymujące przeciążenia 16 G. W 1986 roku nad Los Angeles samolot linii Aero Mexico zderzył się z awionetką i spadł na dzielnicę mieszkalną. Śledztwo wykazało, że awionetka zabłądziła w strefę kontrolowaną lotniska, na której nie miała prawa się znaleźć, a sami piloci obu maszyn nie zauważyli siebie nawzajem. W efekcie prac nad zapobieganiem takim kolizjom naukowcy opracowali system TCAS, który sygnalizuje obecność innych samolotów w promieniu 40 mil i ostrzega przed niebezpieczeństwem zderzenia. „Na granicy śmierci” („Extreme Peril”) serial dokumentalny USA, 2008 Kobieta w ciąży, która z zepsutym spadochronem spada z wysokości 3 tysięcy metrów na beton, operator dźwigu, który utknął na wysokości 25 piętra, gdy ogień z płonącego budynku zaczął obejmować podstawę dźwigu, mieszkańcy miasteczka w Kansas zaatakowanego przez jedno z największych na świecie tornad czy ocaleni z najgorszego w historii Tajlandii tsunami -€“ to tylko niektórzy bohaterowie niezwykłego serialu dokumentalnego, który we wrześniu zobaczymy na antenie Czwórki. "Na granicy śmierci" to najbardziej przerażające chwile, jakie można sobie wyobrazić, uchwycone na taśmie i przedstawione z osobistej perspektywy ludzi, którzy je przeżyli, znajdując się w sytuacjach skrajnego zagrożenia życia. Twórcy programu starają się pokazać te dramatyczne sytuacje od środka -€“ tak, by widz mógł zobaczy je oczami uczestniczących w nich osób. Łącząc zarejestrowane na gorąco materiały, osobiste relacje bohaterów oraz rekonstrukcje filmowe i wygenerowane komputerowo dzięki najnowocześniejszym programom graficznym sekwencje, tworzą niezwykły obraz wstrząsających wydarzeń. Oglądamy i przeżywamy je tak, jakby działy się na naszych oczach. „Zagadkowe zgony” („Curious And Unusual Deaths”) Kanada 2009 Liczba odcinków (sezonu 1): 6 Utopić się w talerzu wody, umrzeć ze śmiechu, zginąć rażonym gromem z jasnego nieba - to brzmi jak nonsens lub ponury żart, a jednak takie przypadki zdarzały się naprawdę. Serial dokumentalny "Zagadkowe zgony" opowiada o najdziwniejszych okolicznościach śmierci, jakie kiedykolwiek odnotowano i wyjaśnia, jak to się stało, że tak niewiarygodne zdarzenia mogły mieć miejsce. W każdym z sześciu odcinków przedstawione są trzy historie. Poprzez szczegółowe rekonstrukcje filmowe poznajemy dokładny przebieg wydarzeń, a sekwencje animacji komputerowych i komentarze ekspertów pozwalają nam zrozumieć, jak i dlaczego poszczególne przyczyny wywołały określone skutki: czasem przedziwne, zaskakujące, a czasem uderzająco - choć dopiero po fakcie - oczywiste... Zobaczymy prawdziwe historie ludzi, którzy zginęli we własnym domu podczas najbezpieczniejszych pod słońcem codziennych zajęć, naukowców lub wynalazców, których uśmierciły ich dzieła, ofiary niewinnych konkursów w bynajmniej nieryzykownych konkurencjach czy osoby, które w śmiertelnie niebezpiecznej sytuacji uniknęły najbardziej oczywistych zagrożeń, by zginąć z powodu najmniej spodziewanego w tych okolicznościach czynnika. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy. rakiety kosmiczne i wahadłowce to kosztujące nawet setki miliardy dolarów dzieła setek naukowców, który przez lata opracowywali zupełnie nowe rozwiązania, które w dobie komputerów o mocy obliczeniowej mniejszej od dzisiejszych zegarków, wynosiły człowieka w kosmos. Aż dziw bierze, że w takim przypadku z tak wielką nonszalancją osoby projektujące, budujące, a później podejmujące decyzje o starcie podeszły do szczegółu, o którym jednak wielokrotnie wspominali kolejni inżynierowie - gumowych uszczelek o przekroju kołowym. Te zostały opatentowane w 1896 r., a kolejne materiały, z jakich je wykonywano, a także ich właściwości, były inżynierom mocno krzyżowała pogoda i fakt, że przełożony został start poprzedniej misji - STS-61-C. Pierwotne plany zakładały, że Challenger z misją STS-51-L wystartuje 22 stycznia, ale data zmieniała się z dnia na dzień, aż w końcu postawiono na 28 stycznia. Tego dnia temperatura spadła poniżej 0 °C, co nawet jak na zimową porę było wyjątkiem na cieplejszej zwykle Florydzie. Inżynierowie doskonale widzieli oblodzone elementy na promie i wokół niego. Zdecydowano jednak, że start się odbędzie. Foto: Nasa / Domena Publiczna Platforma startowa Challengera w dniu startu Swoje obawy wyrażali jeszcze na dzień przed startem inżynierowie firmy Morton Thiokol, która wytwarzała niektóre elementy statku. Wśród nich był Roger Boisjoly, który wyraźnie stwierdził, że jeśli uszczelka O-ring, łącząca kolejne elementy rakiet na paliwo stałe (SRB), miałaby temperaturę niższą od 11,7 °C, to nie ma gwarancji, że nie ulegnie uszkodzeniu. Przewidywalna katastrofa Za moment startu Challengera uznaje się chwilę odpalenia rakiet SRB. Była to godzina 11:38:00 czasu miejscowego. Analizy telemetrii ze startu pokazały, że już zaledwie 0,678 sekundy od uruchomienia rakiet na paliwo stałe, doszło do poważnego problemu. Z prawej rakiety zaczął wydobywać się dym. W wyniku drgań rakiety, jej elementy odginały się od siebie, a spomiędzy szczelin wydobywały się gazy o temperaturze przekraczającej 2700 °C. Elementami, które miały do tego nie dopuszczać, były właśnie zestawy uszczelek. Zgodnie z ostrzeżeniami części inżynierów, uszczelki w zbyt niskiej temperaturze nie zachowały swoich właściwości. Nie były wystarczająco elastyczne, przez co termoizolacja nie wypełniała dokładnie przestrzeni pomiędzy kolejnymi fragmentami rakiet. Jeszcze do 58 sekundy po starcie, elementy rakiety SRB pozostawały względnie szczelne - w miejscu wypalonych uszczelek znajdował się jeszcze tlenek glinu, który częściowo blokował ucieczkę gazu. To jednak zmieniło się, gdy prom przekroczył wysokość maksymalnego ciśnienia dynamicznego, a silniki zaczęły działać z pełną mocą. Wtedy tlenek glinu został już pokonany przez płomienie. 58 sekund po starcie widać formujące się na powierzchni rakiety płomienie, które dwie sekundy później są widoczne na zdjęciach i nagraniach. Z rakiety wyciekało paliwo. Mijają kolejne 4 sekundy i uszkodzeniu ulega zbiornik z ciekłym wodorem, powodując zmianę w kształcie płomieni, ale zarówno załoga, jak i kontrolerzy nie są jeszcze świadomi ogromnego zagrożenia. Foto: Kennedy Space Center / Domena Publiczna Chwila po rozpadzie rakiety i promu Prawdziwa katastrofa rozpoczyna się na 72 sekundy po starcie, gdy prawa rakieta SRB oderwała się od zbiornika zewnętrznego, wywołując kaskadę tragicznych zdarzeń. Sekundę później statek zaczyna się rozpadać pod wpływem zmiany ciśnienia w zbiornikach i ich kolizji po oderwaniu rakiety na wysokości 14,6 kilometra. Ze względu na zmianę kąta natarcia, prom po napotkaniu na ogromne opory powietrza momentalnie się rozpada, a chmura wyrzuconego wodoru i tlenu przypomina eksplozję. W Centrum Kontroli Lotów zapadła cisza. Co się działo z załogą? Pierwsza informacja od oficera dynamiki lotu brzmiała, że doszło do eksplozji, jednak takowej nie było. Zbiorniki paliwa się rozszczelniły, wyrzucając chmurę gazów, a prom się rozpadł, jednak nie w wyniku wybuchu. Mało kto wtedy wierzył, że załoga zdołałaby przeżyć taką katastrofę, jednak późniejsze analizy wskazywały, że część załogi mogła przeżyć moment rozpadu statku i chwilowe przeciążenie 20G, a na 75 sekund od startu widoczna jest kabina z astronautami, która oddzieliła się od konstrukcji i leciała dalej po trajektorii balistycznej. Fakt, że przynajmniej część załogi lotu STS-51-L była przytomna po tym wydarzeniu, potwierdza użycie czterech zasobników z powietrzem, jakie znajdowały się w kabinie. Ubytek powietrza w nich wskazywał, że nawet przez całe 2 minuty i 45 sekund co najmniej kilka osób żyło i zachowało przytomność. Później jednak kabina uderzyła w powierzchnię wody z prędkością ponad 330 kilometrów na godzinę, wywołując przeciążenie rzędu 200G. To wystarczy do zniszczenia narządów wewnętrznych z mózgiem na czele. Foto: Nasa / Domena Publiczna Załoga lotu STS-51-L Co ciekawe, NASA w początkach załogowych lotów, rozważała i testowała możliwości ewakuacji załogi w razie problemów z wyniesieniem rakiety w kosmos. W czterech misjach znajdowały się nawet skafandry ciśnieniowe i katapultowane fotele na wzór tych z samolotów SR-71 Blackbird, ale ostatecznie pomysł porzucono. NASA stwierdziła jednak, że z jednej strony zabiera on za dużo miejsca, a z drugiej, że ich rakiety i promy kosmiczne są na tyle bezpieczne, że obejdzie się bez nich. Wyniki śledztwa potwierdziły W wyniku katastrofy Challengera śmierć poniosła siódemka astronautów, co szybko wzbudziło powszechną debatę o bezpieczeństwie lotów kosmicznych i uziemiło kolejne projekty na długie miesiące. Do zbadania przyczyn katastrofy powołana została Prezydencka Komisja ds. Wypadku Promu Kosmicznego „Challenger”. Raport komisji wskazał, że bezpośrednią przyczyną katastrofy była uszczelka, która w warunkach lotu nie zachowała swoich właściwości. W raporcie znalazło się jednak również wiele uwag co do łańcucha decyzyjnego i podejścia do kwestii bezpieczeństwa w NASA. Załogowe loty kosmiczne w USA przerwano na 32 miesiące. Czytaj także: Axiom Space przedstawia załogę prywatnego lotu na ISS. Każdy zapłaci po 55 mln dolarów Nowy wyścig na Księżyc przyśpiesza. Dlaczego tak bardzo nam na tym zależy? Magazyn MIT Technology Review, należący do Massachusetts Institute of Technology, prestiżowej amerykańskiej politechniki, opublikował listę 10 niezaawansowanych technologicznie innowacji, które w ostatnim czasie w znaczący sposób wpłynęły na życie ludzi na całym świecie. Siła tkwi w prostocie. Do takiego wniosku można dojść, przeglądając listę nieskomplikowanych technologicznie innowacji, które ułatwiają lub nawet ratują życie. – By zmienić coś w świecie na lepsze nie zawsze potrzebny jest doktorat z MIT – śmieje się Irek Piętowski, konsultant innowacji w firmie DT Makers, specjalizującej się w projektowaniu usług i produktów metodą design thinking. Z jego doświadczenia wynika, że skomplikowane rozwiązania zazwyczaj są nieopłacalne w realizacji lub nie do strawienia dla przeciętnego użytkownika. – Kiedy pada słowo “innowacja”, wszyscy myślą o przełomowych technologiach czy skomplikowanych systemach komputerowych. Od razu nasuwa się pytanie o opłacalność całej inwestycji. Tymczasem okazuje się, że geniusz wielu innowacji, które przyniosły firmom wielomilionowe zyski, leży w prostocie i niewielkich kosztach wdrożenia – dodaje Piętowski. Tym właśnie charakteryzują się rozwiązania opisane przez MIT Technology Review. Sole nawadniające Ponad miliard mieszkańców Ziemi wciąż nie posiada dostępu do czystej wody. Zanieczyszczone rzeki, strumienie i stawy są dla nich jedynym źródłem tego niezbędnego do życia składnika. Skażona woda przyczynia się między innymi do rozprzestrzeniania chorób biegunkowych, które na początku lat 90. zabijały rocznie około 5 milionów dzieci poniżej piątego roku życia. Liczba ta spadła do około 1,5 miliona dzięki doustnym solom nawadniającym – mieszaninie glukozy i chlorku sodu, którą można rozpuścić w wodzie i podawać w domu. Dodaje się do niej również cynk, aby zmniejszyć nasilenie i czas trwania biegunki. Ta prosta innowacja może niewielkim kosztem uratować więcej istnień ludzkich niż jakakolwiek inna. Tanie nawadnianie W większości krajów najwięcej słodkiej wody zużywa się na nawadnianie gleby w rolnictwie – w niektórych przypadkach nawet 3/4 całego zużycia. Systemy nawadniania kropelkowego nie tylko zużywają o połowę mniej wody niż inne rozwiązania tego typu, lecz są również o połowę wydajniejsze. Nie są one jednak pozbawione wad. Kropelkowa irygacja jest droga i zazwyczaj nie działa bez dostępu do prądu. GEAR lab, laboratorium działające w ramach MIT, opracowało niskociśnieniowy, zasilany energią słoneczną system nawadniania kropelkowego, który po znacznie niższej cenie dostarcza identyczne korzyści, co pokrewne rozwiązania. Mikrosieci elektroenergetyczne prądu stałego Ogniwa słoneczne mogą zapewnić tanią, zdecentralizowaną energię elektryczną, lecz podłączenie ich do zwykłej domowej sieci powoduje spore straty związane z przekształcaniem wytwarzanego prądu stałego w prąd zmienny i z powrotem. Rozwiązaniem są mikrosieci elektroenergetyczne, czyli zbiory urządzeń wytwórczych, zasobników i odbiorników energii elektrycznej. Ich połączenie we wspólnej sieci zapewnia niezawodną dostawę energii elektrycznej przy minimalizacji jej kosztu. Dobrze zaprojektowana mała sieć prądu stałego może zaoszczędzić znaczną ilość energii. Ulepszone piece drzewne Wylesianie jest poważnym problemem w większości krajów rozwijających się, podobnie jak szkoda dla zdrowia ludzkiego, wynikająca z wdychania cząstek stałych zawartych w dymie z pieców na drewno. Nie ulega wątpliwości, że najlepiej byłoby całkowicie zrezygnować z tej formy gotowania, lecz póki co jest to życzenie dość nierealistyczne. Alternatywą są nowoczesne piece na drewno, takie jak np. Berkeley-Darfur Stove, zaprojektowany z myślą o mieszkańcach Afryki. Zużywa on o połowę mniej drewna, redukując o tyle samo emisję szkodliwych cząsteczek do atmosfery. Proste filtry wodne Setki milionów ludzi cierpi z powodu braku dostępu do zdatnej do picia wody. Jedna trzecia szkół na całym świecie zmaga się z tym problemem. Dotknięte są nim całe społeczności. Tymczasem proste w produkcji filtry wykorzystują popiół i mikrocząsteczki srebra do usuwania zanieczyszczeń i patogenów. Są one łatwe w instalacji i konserwacji. Dzięki taniej filtracji życie mieszkańców krajów rozwijających stało się o wiele prostsze. Hippo roller Woda jest niezbędna do życia. W krajach, gdzie kanalizacja to wciąż wyraz luksusu, przeważnie kobiety każdego dnia pieszo pokonują wielokilometrowe dystanse, by nabrać jej tyle, by wystarczyło do podstawowych czynności, takich jak gotowanie czy utrzymanie higieny osobistej. Cały ten proces odbywał się w trudzie i znoju, jako że wodę najczęściej noszono w wielolitrowych pojemnikach na czubku głowy. Jak można się domyśleć, wiąże się to z szeregiem niepożądanych konsekwencji zdrowotnych. Tymczasowym rozwiązanie problemu w swej naturze okazało się niezwykle proste – tak proste, że potrzeba było geniusza, by je odkryć. Hippo roller to kontener na wodę o pojemności 5 razy większej niż wykorzystywane w transporcie wody w afrykańskich wioskach wiadra. Tę plastikową beczkę kładzie się bokiem i za pomocą uchwytu z łatwością prowadzi przed sobą. Bez problemu toczy się ona nawet po trudnym i nierównym terenie. Strzykawka bezigłowa Szczepionki są niezwykle istotne dla zdrowia publicznego. W krajach rozwijających się dystrybucja szczepionek tam, gdzie są najbardziej potrzebne, to tylko część złożonego problemu. Gdy trafią one w odpowiednie ręce, często brakuje sterylnych igieł, za pomocą których można by szczepić pacjentów. W takich sytuacjach najlepiej sprawdza się strzykawka bezigłowa, która z ogromną prędkością i pod wysokim ciśnieniem wypuszcza strumień płynu, który przedostaje się pod skórę. Strumień wytryskującego leku osiąga prędkość około 800 km/h. Papierowy mikroskop Mikroskopy są kluczowym urządzeniem w diagnostyce chorób zakaźnych. Niestety, są również drogie, ciężkie i trudne w utrzymaniu. W regionach zmagających się z biedą sprawne mikroskopy stanowią towar niemal luksusowy i zarazem trudno dostępny. Z pomocą tamtejszym lekarzom przyszli członkowie zespołu Manu Prakasha z Uniwersytetu Stanforda, którzy opracowali Foldscope. To wykonane ze składanej kartki papieru urządzenie zawiera najważniejsze części standardowego mikroskopu, a kosztuje około 2 zł. Systemy komunikacji w klęskach żywiołowych Telefony komórkowe rozpowszechnione są na całym świecie, jednak w przypadku katastrofy sieci komórkowe mogą ulec awarii. Opracowany w Chile system zmienia tekst w dźwięki o wysokiej częstotliwości, które mogą być nadawane falami radiowymi i odbierane na dowolnym smartfonie bez konieczności posiadania infrastruktury internetowej. Służy do tego specjalna aplikacja, która odbiera sygnały i przekształca je z powrotem w wiadomości tekstowe. Przenośny wykrywacz malarii Malaria zabija 1,2 tys. dzieci dziennie. Szybka diagnoza i błyskawiczne wdrożenie leczenia są kluczowe, lecz do tego potrzebny jest mikroskop i osoba umiejąca za jego pomocą wykonać analizę krwi. Szybszy i prostszy system został opracowany rok temu na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. To przenośne rozwiązanie wykrywa poziom hemozoiny, produktu ubocznego wytwarzanego przez pasożyta malarii, który ujawnia, jak daleko posunęła się choroba.

katastrofy które zmieniły świat